Z czerni na karmel...


...czyli o tym, jak uzyskałam karmelowe włosy :) Wiele osób, nawet wykwalifikowane fryzjerki, robi wielkie oczy, kiedy pytam o kąpiel rozjaśniającą. Od dłuższego czasu miałam ochotę zejść z prawie czarnego koloru na mojej głowie. W poprzednich przypadkach zawsze stosowałam metodę "na pasemka", czyli stopniowe dodawanie pasemek robionych przez panie fryzjerki zwykłym rozjaśniaczem. Za jedną taką "sesję" ubywało mi z portfela ok. 40 zł, a biorąc pod uwagę fakt, że zabiegów takich było 3 lub 4 - wychodzi niezła sumka. Efekt jednak nie był wart nawet tych 40 zł - popalone włosy, zniszczone końcówki, a i tak brak wymarzonego koloru. Usłyszawszy kilkakrotne od pań fryzjerek: "ja się tego nie podejmę" w odpowiedzi na pytanie o kąpiel rozjaśniającą, postanowiłam wziąć "swoje włosy w swoje ręce" :) 

Uzbroiłam się w: rozjaśniacz Joanny do pasemek, ulubiony szampon Fructis 48h, maskę Lorys Duo Chocolate oraz dużo odwagi i zabrałam się do dzieła.


W miseczce fryzjerskiej wymieszałam kolejno: rozjaśniacz z dołączonym utleniaczem, "dawkę" szamponu ("na oko" - trochę więcej niż stosuję do mycia) oraz maski (też trochę więcej niż po myciu). Kiedy mieszanka uzyskała konsystencję bardziej płynną niż majonez, bez grudek, zaczęłam nakładanie. Od końcówek (gdyż te zawsze rozjaśniały mi się najciężej), stopniowo przechodziłam wyżej - non stop masując.  Najbardziej obawiałam się, jak wyjdą odrosty. Jednak po 30stu minutach masowania i spoglądania w lusterko wszystko było w jak najlepszym porządku :) Stwierdziwszy jednak, że moje ręce nie dają rady więcej masować, a efekt jest zadowalający - zmyłam papkę z włosów, nałożyłam maskę Lorysa (tą samą, co do kąpieli) i po kolejnych 20stu minutach zmyłam.
I co zobaczyłam?
Zdrowe, błyszczące, jaśniejsze włosy BEZ zniszczonych końcówek (czego obawiałam się najbardziej), z piękną, rudą poświatą!
Po kilku dniach oczywiście zabieg powtórzyłam, gdyż moim celem były włosy karmelowe :)
Przez tydzień moje włosy miały rudy pobłysk, który zminimalizowałam farbą Syoss, o tą:
I takim sposobem, w tym momencie mam na głowie kolor bardzo zbliżony do mojego wymarzonego jasnego, karmelowego brązu :)


2 komentarze:

  1. Gratuluję:) Widzisz, jaka zdolna i pomysłowa jesteś:)To kiedy droga koleżanko podejmiesz się zrobienia na moich włosach ombre ?? Pozwolę efekty prac umieścić na blogu :)
    Buziale:*

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, każda uwaga jest dla mnie cenna!