Modna Ruda...


...czyli o rudzkim wydarzeniu jesieni :)

W ubiegłą sobotę (26.10.2013) miałam przyjemność brać udział w modowym wydarzeniu w moim mieście - w Rudzie Śląskiej, w najstarszym domu towarowym w europie - Kaufhaus. Tematem przewodnim była szeroko pojęta tematyka mody - od makijażu, fryzur do ubrań i DIY. Impreza trwała od 12:30 do 17:00.


Ja osobiście wystąpiłam w roli modelki studia urody Obsession.


Anna Moj-Kowalska, Daria Duczek oraz Anna Pazera miały ręce (dosłownie) pełne roboty - dziewczyny przedłużyły mi rzęsy metodą 1:1, wykonały manicure oraz pełny makijaż. Spotkałam się z opinią, że szefowa była opryskliwa i nie udzielała żadnych porad. Niestety tutaj muszę się nie zgodzić. Do stoiska Obsession ustawiały się kolejki, a obsłużyć każdą zainteresowaną i w dodatku w międzyczasie udzielać porad - to naprawdę sztuka (biorąc pod uwagę, że przy wykonywaniu np. manicure czy rzęs trzeba być mega skupionym!).

(Anna Pazera i jej zwinne ręce)
fot. Agnieszka Rolnik

(Anna Moj-Kowalska czaruje)
fot. Agnieszka Rolnik

 
(moje już zrobione rzęsiska, czas na make-up!)
fot. Agnieszka Rolnik

(Daria "Dariusz" Duczek w pełnym skupieniu)
fot. Agnieszka Rolnik

(ekipa Obsession!)
fot. Obsession

To tylko jedno ze stoisk, jakie znalazły się na Kaufhausie. Zagościli tam również: Lucjan Szajbel - mistrz fryzjerski, Damian Duda (a właściwie jego pracownica) - mistrz fryzjerski, V miejsce w Mistrzostwach Europy, panie ze Świata Odzieży Używanej - miały takie perełki, że głowa mała ;) 

Dodatkowo można było stworzyć sobie własną torbę, skorzystać z porad fryzjerskich i kosmetycznych oraz zakupić niesamowite legginsy oraz sukienki projektu Moniki Skalak - firma Such A Sucz.

(Monika Skalak na tle swoich dzieł)
fot. Agnieszka Rolnik

Impreza bardzo fajna, zamysł świetny! Jedyne, czego brakowało - to ludzie... Mam nadzieję, że w przyszłości takie imprezy przyciągną więcej mieszkańców, a nawet ludzi z miast ościennych. 
Moim zdaniem przyczyną tak małej frekwencji był fakt, iż Kaufhaus nie jest w ścisłym centrum miasta, a cała impreza mogła być bardziej rozreklamowana - i to nie tylko na FB, ale także w innych mediach.

Wrzucam jeszcze kilka fotek autorstwa Agnieszki Rolnik oraz Obsession:





















Wszystko płynie...

...czyli panta rhei - o zmianach w życiu ;)

Jak wiecie moje włosomaniactwo nie znało granic. Po wielu eksperymentach na głowie, włosy musiały być odratowane. I tak też postępowałam. Maski, odżywki, serum, balsamy itd... I kłaki wyglądały na zdrowe. Okej, fajnie - ALE - ja, jak to ja, zachciałam ZMIAN. Drastycznych zmian. Kolor? Nie, dziękuję, pozostaję przy ciemnym brązie. Cięcie? Ależ naturalnie, tniemy! :)

Pod wpływem impulsu podjęłam tą (jak się później okazało - jedną z lepszych w ostatnim czasie) decyzję. Dużo osób w moim otoczeniu nakłaniało mnie do radykalnego cięcia. Przeglądałam MNÓSTWO propozycji, aż w końcu zdecydowałam - to będzie BOB. Bob z przedłużonym przodem ;)

Najpierw jednak, zanim się ujawnię, przedstawiam Wam moje inspiracje, które zmieniły się o 180˚. 












Jak wiecie, od zawsze chciałam mieć długie, gęste i zdrowe włosy. Niestety - rosły to pewnej granicy, a później końce żyły już swoim życiem. Do tego bardzo szybko stawały się oklapnięte i bez życia. Dlatego cięcie było dobrym pomysłem, ponieważ włosy odżyły, zyskały fajny, konkretny kształt a suszenie i mycie zajmuje mi połowę mniej czasu ;)

Tadaaaam...!


Tutaj nie widać może aż tak objętości, jaką uzyskałam poprzez cięcie, ale musicie mi wybaczyć - zdjęcie robione jest po całym dniu spędzonym na wietrze ;)

Docelowo mam jeszcze chrapkę na coś takiego na mojej głowie (i znając mnie, prędzej czy później na takie szaleństwo się skuszę!):







(wszystkie zamieszczone tutaj fotografie pochodzą z portalu styl.fm - oczywiście oprócz mojego ;) )