...czyli panta rhei - o zmianach w życiu ;)
Jak wiecie moje włosomaniactwo nie znało granic. Po wielu eksperymentach na głowie, włosy musiały być odratowane. I tak też postępowałam. Maski, odżywki, serum, balsamy itd... I kłaki wyglądały na zdrowe. Okej, fajnie - ALE - ja, jak to ja, zachciałam ZMIAN. Drastycznych zmian. Kolor? Nie, dziękuję, pozostaję przy ciemnym brązie. Cięcie? Ależ naturalnie, tniemy! :)
Pod wpływem impulsu podjęłam tą (jak się później okazało - jedną z lepszych w ostatnim czasie) decyzję. Dużo osób w moim otoczeniu nakłaniało mnie do radykalnego cięcia. Przeglądałam MNÓSTWO propozycji, aż w końcu zdecydowałam - to będzie BOB. Bob z przedłużonym przodem ;)
Najpierw jednak, zanim się ujawnię, przedstawiam Wam moje inspiracje, które zmieniły się o 180˚.
Jak wiecie, od zawsze chciałam mieć długie, gęste i zdrowe włosy. Niestety - rosły to pewnej granicy, a później końce żyły już swoim życiem. Do tego bardzo szybko stawały się oklapnięte i bez życia. Dlatego cięcie było dobrym pomysłem, ponieważ włosy odżyły, zyskały fajny, konkretny kształt a suszenie i mycie zajmuje mi połowę mniej czasu ;)
Tadaaaam...!
Tutaj nie widać może aż tak objętości, jaką uzyskałam poprzez cięcie, ale musicie mi wybaczyć - zdjęcie robione jest po całym dniu spędzonym na wietrze ;)
Docelowo mam jeszcze chrapkę na coś takiego na mojej głowie (i znając mnie, prędzej czy później na takie szaleństwo się skuszę!):
(wszystkie zamieszczone tutaj fotografie pochodzą z portalu styl.fm - oczywiście oprócz mojego ;) )
Nie obraź się ale masz ogromny nochal,i trochę z makijażem przesadzasz nie mówiąc już o makijażu PLASTIK IT'S FANTASIC ;D no sorry..-.-
OdpowiedzUsuńSpoko, niech Ci będzie, taka perspektywa zdjęcia ;) Jeśli miałabym się przejmować każdą debilną "krytyką" anonimowego analfabety (który nie potrafi skleić sensownego zdania bez błędów ani po polsku ani po angielsku), to bym się chyba załamała, ale ich głupotą :) Za dużo makijażu? Ja się pytam GDZIE? :)
Usuń