Pierre Rene Skin Balance...


...czyli o przypadkowym spotkaniu i miłości od drugiego "użycia" :)


Przedstawiam Wam produkt, który swoim działaniem zachwycił mnie od pierwszego użycia. Wierna Rimmelowi Stay Matte (recenzja tutaj), zrobiłam "skok w bok" ;)

Pierwszy zakupiłam odcień nr 24 o nazwie Beige. Okazał się jednak odrobinę zbyt ciemny. Skorzystałam więc z promocji -40% w Naturze i wybrałam odcień jaśniejszy - nr 23 o nazwie Nude. Połączenie obu odcieni jest dla mnie najlepszą opcją ;)

Plusy:
+ krycie!
+ efekt Photoshopa (PR + sypki pudek MySecret i mamy buzię idealną)
+ matowienie
+ trwałość
+ wydajność (jedna pompka wystarczy na pokrycie całej twarzy)
+ ciężka, szklana buteleczka z pompką



Minusy:
- konsystencja (osobiście wolę gęste podkłady)
- paleta kolorów (wybrałam 2 najmniej różowe odcienie, pozostałe według mnie wpadały w różowe tony)
- dostępność (internet i Drogerie Natura + może jakieś mniejsze drogerie)


Dla zainteresowanych - opis producenta (warto powiększyć):



Na pierwszy rzut oka widać, że opakowania różnią się od siebie. Nowa szata graficzna jest moim zdaniem bardziej elegancka i daje wrażenie kosmetyku profesjonalnego.



A tutaj już możecie zobaczyć, jak prezentują się oba odcienie i jak świetne krycie dają!





Niby mamy tutaj tylko jeden numerek różnicy, jednak już w opakowaniu widać, że różnica w odcieniach jest spora.




Cena regularna w szfie Natury to 24,99 zł, na stronie producenta 20,99 zł, a w promocji -40% wychodzi 14,99 zł.

Moja ocena? 5/5! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, każda uwaga jest dla mnie cenna!