...cudeńka! :) Może najpierw zaprezentuję to, co wyszło na mojej głowie. A jestem TYM niesamowicie zachwycona! Mój aparat nie potrafi oddać tego koloru, ale wyszedł jasny, rudy brąz.
Czyli DOKŁADNIE to, o co mi chodziło (z moją Marilyn w tle). Wczoraj po wysuszeniu chciałam zrobić zdjęcia, ale kolor w ogóle nie wyszedł w sztucznym oświetleniu. Tutaj moje włosy już po tapirowaniu i pobycie na wietrze ;)
W taką piękną sobotę wybrałam się do zabrzańskiego M1 w celu bliżej nieokreślonym, jednak zaintrygowana sklepem Sinsay.
Z tego miejsca pozdrawiam gorąco moją koleżankę, Dagę,
dzięki której dowiedziałam się, że dziś otwarcie! ;)
Po wejściu... oniemiałam :) Asortyment pozytywnie mnie zaskoczył, ceny tym bardziej a i obsługa przemiła ;) Ciuszki i dodatki w stylu Bershki, H&M i Stradivariusa, jednak ceny o połowę niższe. I tak oto stałam się posiadaczką trzech poszukiwanych przeze mnie dodatków, za które zapłaciłam połowę taniej, niż musiałabym wydać na allegro :)
A kupiłam mianowicie:
kolczastą bransoletę - 9,99 zł
aviatorki - 19,99 zł
i moje największe szczęście - kolczyki - 4,99 zł
Mogę z czystym sumieniem polecić owy sklep, tylko obawiam się o mój portfel przy kolejnej wizycie ;)