Na rockowo...

...czyli małe DIY ;)
Zainspirowana moim ćwiekowanym kuferkiem, postanowiłam pokombinować z klasycznymi czarnymi balerinami (zeszły sezon, sklep NoBoso, 14,99 zł).
Bierzemy w obroty pana balerina...

...przygotowujemy ćwieki...


...igłę z nitką...


...i po 10 minutach dźgania w but mamy takiego oto rogacza :)


Po lewej wersja przed, po prawej po:


Światło niestety nie pomagało. Przy lepszej aurze zaprezentuję je na nóżkach. Oczywiście, jeśli śnieg stopnieje ;)

A na te Święta życzę Wam wszystkiego najsłodszego! :)






Po raz kolejny...

...czyli kolejne new in ;) Kilka dni temu zapałałam miłością totalną do czarnych kuferków z dodatkiem złota - czy to w formie ćwieków (które jak wiadomo uwielbiam!), czy też innych bajerów. Po długich poszukiwaniach i przemierzonych kilometrach na trasie Ruda Śląska - Bytom - Ruda Śląska, w końcu ją znalazłam. Czaiła się na mnie, oglądałam ją dwa razy a dodatkowo uzyskany rabacik - wszystko wskazało, że to ONA.


Kita to pamiątka przywieziona z Zakopanego ;) Cena - 10 zł na Krupówkach.


Po drodze wstąpiłam oczywiście do bytomskich sh i upolowałam kolejne łupy. 
Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to jasnoróżowa tunika firmy Atmosphere z troczkiem na dole i koronkową górą.


Drugą rzeczą, która urzekła mnie niesamowicie, jest sukienka. Dwuwarstwowa, pudrowa, z wierzchnią warstwą a'la mgiełka, w stylu La Manii... Również firmy Athosphere.





Jako że sukienka ma plamki, które postaram się dziś usunąć, zapłaciłam za nią całe 2 zł :)
Tunika zaś kosztowała mnie zawrotne 4 zł!




Tyle na głowie...

...czyli co aktualnie lubią moje włosy :)


1. - maska Kallos Keratin - dostępność: Drogerie Hebe, cena 9,90 zł

2. - Ultralekka odżywka z olejkiem arganowym - dostępność: zazwyczaj prywatne drogerie, cena ok. 8 zł

3. - maska Lorys Duo Chocolate - dostępność: Auchan, cena 4,99 zł

4. - szampon Fructis Mega Objętość 48h - dostępność: większość drogerii i supermarketów, cena ok. 10 zł

5. - maska Ziaja Intensywna Odbudowa - dostępność: zazwyczaj prywatne drogerie i sklepy stacjonarne Ziaji, cena 5,60 zł

6. - spray Marion dodający objętości + termoochrona - dostępność: Inter Marche i prywatne drogerie, cena 6,49 zł

Ostatnio dorwałam nowy łup:
Zobaczymy, jak Aśka będzie się spisywać ;)

Second hand...

...czyli coś, co kocham ;) 
Łowy były zacne, upolowałam koszulę dżinsową oraz miętowo-szarą spódniczkę z materiału a'la dres. 
W koszuli muszę zrobić zaszewki a spódnicę skrócić i będzie okej.


Za koszulę zapłaciłam AŻ 8,40 zł ;) 
Drugi łup natomiast kosztował mnie 3,80 zł :)


Wymarzone...

...cudeńka! :) Może najpierw zaprezentuję to, co wyszło na mojej głowie. A jestem TYM niesamowicie zachwycona! Mój aparat nie potrafi oddać tego koloru, ale wyszedł jasny, rudy brąz.
Czyli DOKŁADNIE to, o co mi chodziło (z moją Marilyn w tle). Wczoraj po wysuszeniu chciałam zrobić zdjęcia, ale kolor w ogóle nie wyszedł w sztucznym oświetleniu. Tutaj moje włosy już po tapirowaniu i pobycie na wietrze ;)

W taką piękną sobotę wybrałam się do zabrzańskiego M1 w celu bliżej nieokreślonym, jednak zaintrygowana sklepem Sinsay.
Z tego miejsca pozdrawiam gorąco moją koleżankę, Dagę, 
dzięki której dowiedziałam się, że dziś otwarcie! ;)

Po wejściu... oniemiałam :) Asortyment pozytywnie mnie zaskoczył, ceny tym bardziej a i obsługa przemiła ;) Ciuszki i dodatki w stylu Bershki, H&M i Stradivariusa, jednak ceny o połowę niższe. I tak oto stałam się posiadaczką trzech poszukiwanych przeze mnie dodatków, za które zapłaciłam połowę taniej, niż musiałabym wydać na allegro :)
A kupiłam mianowicie:
kolczastą bransoletę - 9,99 zł
aviatorki - 19,99 zł
i moje największe szczęście - kolczyki - 4,99 zł

Mogę z czystym sumieniem polecić owy sklep, tylko obawiam się o mój portfel przy kolejnej wizycie ;)

Będzie smakowicie...

...bo właśnie na moich włosach spoczywa sobie Wellaton w kolorze Karmelowa Czekolada (8/74). W środę zrobiłam kąpiel rozjaśniającą, jednak pokusiłam się o rozjaśniacz Delii, o ten:

I to był błąd. Delia po chamsku "przyczepiła się" do odrostu i za cholerę nie chciała się pienić. Kolor wyszedł śliczny na długości - określiłabym go jako hmmm... rozświetlona miedź (?). Ale odrost był praktycznie najbardziej blondowaty z blondów :) Znajomy określił mnie mianem "wypłowiały wiewiór" i dało mi to do myślenia. A kto mnie zna, ten wie, że długo nie mogłam tak chodzić (wrodzony uparty perfekcjonizm) ;) Pokicałam więc do Rossmanna, gdzie zakupiłam o to:
I jak na razie - jest dobrze ;) Zaraz zmykam zmywać moją ukochaną ostatnio maskę, o której w kolejnej notce i zobaczymy, czy wyszło to, czego się spodziewałam.

Przybysze...


...czyli co do mnie zawitało :) Pierwszy (bardzo nieproszony!) gość to wstrętne choróbsko :( Później już tylko lepiej ;) 

Zegarki! Wszystkie Geneva, wszystkie allegro. Kosz każdego nie przekraczał 20 zł (złoty ok. 18 zł, pozostałe ok. 14 zł). Biorąc pod uwagę, że koszt nowej baterii do zegarka to ok. 8 zł -10 zł, żal było nie wziąć, kiedy tak się uśmiechały z aukcji :)
Złoty ma już kilka tygodni i spisuje się rewelacyjnie. Kremowy mam troszkę dłużej, ale również nie zawodzi. O czarnym myślałam już dłuższy czas, a miętowy wpadł całkiem "przypadkiem" razem z czarnym, idealny na wiosnę :) 
Odwiedzając lumpeksy, szmateksy, czy jak kto woli - second hand`y, udało mi się upolować 2 śliczne sweterki za oszałamiające pieniądze. Biało - różowy rozpinany (już widzę go z białą bokserką i jasnymi dżinsami) oraz zielony (ciemna mięta? turkus?) nietoperz. Może służyć jako sweterek, ale także jako sukienka, długość na to pozwala ;) Obie rzeczy w stanie idealnym!


Dziś odwiedziła mnie również pani listonosz z ostatnią przesyłką. Długo poszukiwany szal z motywem burberry, również allegro.
Naładowana pozytywną energią, mimo przeziębienia, wracam do mojego centrum dowodzenia, a za oknem widać słońce! ;)




To tylko włosy...


...czyli to, co wzbudza we mnie podziw połączony z nutką zazdrości ;) 

1.

 2.

3.

4.

5.

6.

7.

8.

9.

10.

11.

12.

13.

14.

15.

16.

17.

18.

Zdjęcia zapożyczone od wujka Google, z blogów z inspiracjami oraz z mojego tajemniczego folderu :)
Kolejność przypadkowa, jednak dla mnie zdecydowanym "number one" jest 12. oraz 7.
Zadbane włosy o pięknym kolorze i połysku zawsze budzą u mnie nieskrywany podziw, więc już nikt nie dziwi się, kiedy oglądam się za jakąś kobietą, bo powód zazwyczaj jest ten sam - WŁOSY! ;)