Co z tym...



...światem?

I nie, nie będę pisać tutaj o polityce, bo to nie moja broszka. W politykę to ja się nie mieszam. Dzisiejszy post dedykuję... pornografii. Zdziwieni? A i owszem - pornografii "przemycanej" w dzisiejszych teledyskach. Może ktoś zarzuci mi, że jestem jakąś feministką, że niedzisiejsza, że się nie znam i się czepiam. Ale właśnie przez takie "dzieła" przestałam oglądać stacje muzyczne w telewizji. 


Mistrzem ukazywania kobiecych wdzięków w klipach jest moim zdaniem Pitbull. Chłoptaś wożący się lambo, pijący szampana i podrygujący w rytm bitów. To tyle. Ważne, że otoczony wijącymi się (pół)nagimi dziuniami.


Polecam zobaczyć niecenzurowaną wersję "Don't stop the party".


Lecimy dalej.
Kolejną muzyczną "gwiazdką porno" staje się (moim subiektywnym, oczywiście!) zdaniem Rihanna. Niestety. Laska ma świetny głos, ale to, co ostatnio wyprawia jest mega niesmaczne. No bo JAK można w swoim własnym teledysku robić z siebie latawicę?! Jest hajs, jest zioło, jest golizna - będzie hit.


"Pour it up" spotkał się z ogromną falą krytyki. Słusznie? Myślę, że jak najbardziej...


Zazwyczaj rano, kiedy jadę na uczelnię, słucham sobie radia. Zdarza się, że wpadnie mi w ucho dana piosenka i chcąc posłuchać jej w domu - trafiam na klip. W kolejnym opisywanym przypadku - moim błędem było szukanie teledysku na YouTube ;)

Tadaaaaam!


Panna Cyrus, oczywiście. I teraz wszyscy razem liżemy... młoty?
Albo ja jestem niekumata, albo totalnie to do mnie nie przemówiło. Przepraszam, to wykrzyczało do mnie: "Sieeeemaaaa, jestem taka smutna, taka załamana, ale huśtam się nago na kuli!". 
Okej, jest fajnie.
A teraz wszyscy bujamy się, w prawo i w lewo.


Dobrze, że buty sobie zostawiła, bidulka - pewnie zawsze jej mówili, że najłatwiej przeziębić się od nóg ;)


Grzebiąc w otchłaniach internetu dokopałam się do pana "półdolara" - 50 Cent.
I jakoś tak od razu przeszła mi ochota na moją Milkę, która leży na biurku i przemawia "zjedz mnie!".

Powód?


"Candy shop"...

Wróćmy jednak do teraźniejszości.
Moja idolka z dzieciństwa. Moje guru muzyczne.


Ja się pytam - DLACZEGO?


Nie zapominajmy również o Lady Gadze. Tutaj komentarz jest zbędny, ot taka forma autoreklamy...




Dla porównania...

Jak dla mnie najbardziej utalentowana piosenkarka ostatnich lat.






Pan Ciachorowski mnie osobiście nie zachwyca ;)


I jej wystarczy cudowny głos. Nie trzeba się rozbierać, żeby zabłysnąć.

Sylwia Grzeszczak. Jej piosenki katuję non stop, ale to nie męczy. W moje gusta trafiła idealnie.

I kolejna, tym razem zagraniczna artystka, która wybija się swoim niesamowitym, zachrypniętym głosem.
Adele.


Moim zdaniem obie panie mają taki dar, że nie potrzebują nadrabiać ciałem.
Ale to tylko takie moje narzekanie ;)

Zapomniałabym o Kasi Wilk. Co to jest za kobieta, co to jest za głos...




Dlatego też dziewczyny! 
Szanujmy siebie, swoje ciało. Mamy dużo do zaoferowania, więc musimy wierzyć w siebie i pokazywać piękno swojego wnętrza (i nie mówię tu o tym pod ubraniem - a propos dzisiejszej sytuacji na parkingu, ale o tym innym razem :) ), bo jesteśmy warte o wiele więcej, niż pokazuje nam telewizja! ;)



2 komentarze:

  1. Cześć Beatko, jestem Twoją wielka fanka i fanka Twojego bloga, mam prośbę, a mianowicie strasznie rozdwajaja mi się paznokcie i są łamliwe byłabym bardzo szczęśliwa gdybyś coś "naskrobała" o tym jak dbasz o swoje pazurki :D:D z góry dziękuję ! buziaki i uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo chętnie coś takiego wykombinuję w najbliższym czasie :)

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, każda uwaga jest dla mnie cenna!